Świadkiem minionych lat w Czyżowicach jest niestety tylko kapliczka zwana potocznie  „Studzienką”. Jak głosi legenda, za czasów, kiedy we wsi rezydował dziedzic, na jednym z dworskich pól biło źródło wody. Z tego źródełka czerpali wodę zmęczeni przy pracach polowych chłopi podróżni. Dziedzic, postanowił owo źródełko zasypać. Gdy tylko to uczynił stracił wzrok. Tej samej nocy miał sen – śniła mu się Matka Boska, która powiedziała, że jeśli tylko odkopie źródło wody wzrok odzyska. Nazajutrz odkopał źródełko i po kolejnej nocy wzrok powrócił. Przez wiele lat obok „studzienki” stała drewniana kapliczka, staraniem mieszkańców Czyżowic dziś kapliczka jest murowana.

W kapliczce znajduje się obraz Matki Bożej Częstochowskiej przyniesiony ponoć przez Westerplattczyka- mieszkańca ościennych Królewic z samej Częstochowy. Według legendy w studzience ukazywało się oblicze Matki Bożej. Woda ze studzienki ma właściwości lecznicze, szczególnie skuteczna w chorobach oczu.

„Studzienka” w tożsamości mieszkańców Czyżowic zajmuje ważne miejsce, z roku na rok teren wokół kapliczki pięknie. To tu corocznie mieszkańcy Czyżowic dziękują Matce Bożej za zebrane plony, to tu przyszłe Młode Pary przychodzą po błogosławieństwo.

Legendarna „ Studzienka” jest również tematem twórczości lokalnych artystów:

„Opowiadanie o studzience w Czyżowicach”

O Matko Boża co w Częstochowie ze swych cudów słyniesz.

Cały naród polski wielbi Twoje Imię

I o naszej wiosce też nie zapomniałaś

Bo Ty Matko cały naród polski szczerze ukochałaś.

Takie są opowieści tu o tej studzience

O wodzie źródlanej i Świętej Panience.

A kapliczka biała, która wśród lip stoi,

Pamiętali ją jeszcze pradziadowie moi.

Że dawno, dawno temu, przed wieloma laty,

Ziemie te wokoło miał dziedzic bogaty.

I właśnie wśród pól jego źródełko tryskało

Jakoby strudzonych praca ludzi napoić się chciało.

Kiedy w żniwa gorące ludzie dla ochłody

Chcieli się tutaj napić źródlanej wody,

Lecz dziedzic niedobry ludzi nie szanował,

Nawet ze źródełka wody im żałował.

I z dziedzica rozkazu słowa usłyszano.

Aby mu ścieżkami pola nie deptano.

Kazał źródełko zakopać i ziemią przywalić

Ścieżek nie deptać po polu i ludzi oddalić.

I ten pan niedobry nagle wzrok utracił

I choć ścieżki zasiał, to się nie wzbogacił

A źródełko dalej wśród ziemi tryskało

Jakoby swym poszumem modlitwę szeptało.

Aż pewnego razu dziedzic sen miał dziwny w nocy

Ujrzał piękna Panią w blasku, w wielkiej mocy,

Która tymi słowy do niego mówiła,

Pokazując na źródełko znak krzyża czyniła.

Aby źródło odkopał i oczy nim przemył,

Pić ludziom nie zabraniał, sumienie swe zmienił.

By czerpali ile zechcą, bo wody jest wiele,

A przez dobre uczynki odkupi win wiele.

Kiedy zbudził się rano, to zrozumiał zaraz,

Że nie była to jakaś senna mara

Lecz Matka Najświętsza, Matka wszystkich ludzi.

I zaraz w swym sercu żal za grzechy wzbudzi.

Kazał źródełko odkopać, oczy wodą przemył

I zaraz wzrok odzyskał, życie swoje zmienił.

Uwierzył, że Ty Matko wzrok mu przywróciłaś

I u Syna swego łaskę uprosiłaś.

A na pamięć tych zdarzeń zbudował kaplicę,

Do której ludzie idą od lat z całej okolicy.

A ta piękna opowieść, którą tu lud głosi

Niechaj Bogu chwałę przez wieki przynosi.

I my wierzymy Matko, że to z Twojej ręki

Przywracasz ludziom zdrowie przez źródło studzienki.

Modlimy się do Ciebie Matko i Twojego Syna,

Boś Ty Pośredniczka do Boga jedyna.

Aby wszyscy ludzie z całej okolicy

Oddawali godny hołd Matce w tej kaplicy.

Aby wytrwali zawsze w ojców swoich wierze,

Skruszyli swe serca, modlili się szczerze.

A mieszkańcy Czyżowic niechaj pamiętają

I tę kapliczkę „studzienkę” czcią tu otaczają.

Niech składają ofiary, gdy zajdzie potrzeba,

Bo to nasze Sanktuarium to droga do nieba.

A Pan Bóg Wam zapłaci przez te łany zboża,

Bo wstawi się do Boga za nas

Nasza Matka Boża.

Stanisława Płodzień z domu Skotarczyk.